Z okazji obchodów Dnia Patrona Szkoły zachęcamy do zapoznania się z materiałami przygotowanymi przez uczniów klasy II A pod kierunkiem p. Iwony Rożnowicz. Serdeczne podziękowania składamy również p. Agnieszce Romaniuk za okazaną pomoc.
Emilia Plater
Patronka Szkoły
Emilia Plater – to jedna z najsłynniejszych bohaterek epoki romantyzmu. Kobieta, która z bronią w ręku stanęła do walki z wrogiem w czasie powstania listopadowego. Swoją odwagą i brawurą porwała do boju część powstańców litewskich.
Córka hrabiego Franciszka Ksawerego Broel-Plater i Anny von der Mohl urodziła się 13 listopada 1806 r. w Wilnie, w szlacheckiej rodzinie o tradycjach patriotycznych. Otrzymała staranne, domowe wychowanie i wykształcenie. Interesowała się literaturą i historią, pisała wiersze, rysowała i śpiewała, jeździła konno, strzelała do celu. Jej ideałami były Joanna d’Arc i Laskarina Bouboulina. Brała czynny udział w ruchu niepodległościowym przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Na wieść o wybuchu powstania listopadowego (1830 – 1831) nawoływała do podjęcia walk na Litwie, ale - jako kobietę - odsunięto ją od decyzji. Po uzyskaniu od adeptów miejscowej szkoły podchorążych w Dyneburgu, gdzie kształcili się jej dwaj krewniacy, obietnicy wsparcia, opracowała plan zdobycia miasta. Szansa powstała, gdy w marcu 1831 r. oddział Juliusza Grużewskiego pokonał Rosjan stacjonujących w miejscowości Rosienie, co stało się sygnałem do powstania na Litwie.
Plater obcięła włosy i uzbrojona, w męskim stroju, razem z przyjaciółką Marią Prószyńską, utworzyła kilkusetosobowy powstańczy oddział, w skład którego weszli strzelcy, kawalerzyści i kosynierzy. W drodze do Dyneburga zbierała kolejnych ochotników i stoczyła kilka zwycięskich starć z siłami rosyjskimi. Jednak, wobec przewagi przeciwnika, nie zdecydowała się na atak na miasto, a jej zdziesiątkowany oddział dołączył do formacji powstańczej dowodzonej przez jej krewnego Cezarego Platera. Sama Emilia cieszyła się sympatią i szacunkiem żołnierzy, którzy docenili jej waleczność.
Wiosną 1831 r. Plater dołączyła koło Poniewieża do formacji wolnych strzelców wiłkomierskich w oddziale Karola Załuskiego i wraz z nimi wkroczyła do Wiłkomierza, gdzie poznała nową towarzyszkę walk powstańczych, Marię Raszanowiczównę. Wspólnie uczestniczyły w potyczkach pod Mejszagołą i Garbielowem. Generał Dezydery Chłapowski przyznał Emilii honorowy stopień kapitana. Jego decyzją otrzymała także dowództwo 1 kompanii 1 Pułku Piechoty Litewskiej. Jej oddział walczył m. in. O Kowno i pod Szawlami, a Plater odznaczyła się niezwykłą walecznością, męstwem i odwagą.
Kiedy dowodzący także jej grupą gen. Chłapowski podjął decyzję o rezygnacji z dalszej walki, Plater postanowiła przedostać się do sił powstańczych w rejonie Warszawy. Oświadczyła: „Lepiej byłoby umrzeć, niż skończyć takim upokorzeniem”.
Razem z krewnym Cezarym Platerem i Raszanowiczówną przedzierała się lasami w przebraniu chłopskim, jednak podróż okazała się dla niej zbyt wyczerpująca i chora Emilia musiała zatrzymać się pod przybranym nazwiskiem Korawińska w Justianowie (pow. sejneński) w dworku Abłamowiczów, gdzie ją leczono.
Kuracja nie pomogła i Emilia Plater zmarła w wieku zaledwie 25 lat, 23 grudnia 1831 r. (dzień przed wigilią). Jej ciało spoczęło na leżącym na ziemiach Abłamowiczów cmentarzu w Kopciowie (dzisiejsza Litwa). Grób zachował się do dnia dzisiejszego.
Emilia Plater stała się symbolem patriotyzmu i walki o niepodległość oraz bohaterką dzieł literackich i plastycznych. Jej postać uwiecznił Adam Mickiewicz w wierszu „Śmierć pułkownika”, zaś Wojciech Kossak na obrazie „Emilia Plater w potyczce pod Szawlami”.
Emilia Plater zajmuje trwałe miejsce w gronie polskich bohaterów narodowych, a od września 1919 r. jest patronką naszej szkoły.
Adam Mickiewicz "Śmierć pułkownika"
W głuchej puszczy, przed chatką leśnika
Rota strzelców stanęła zielona;
A u wrót stoi straż pułkownika,
Tam w izdebce pułkownik ich kona.
Z wiosek zbiegły się tłumy wieśniacze;
Wódz to był wielkiej mocy i sławy,
Kiedy po nim lud prosty płacze
I o zdrowie tak pyta ciekawy.
Kazał konia pułkownik kulbaczyć,
Konia w każdej sławnego potrzebie;
Chce go jeszcze przed śmiercią obaczyć,
Kazał przywieść do izby - do siebie.
Kazał przywieść swój mundur strzelecki,
Swój kordelas i pas, i ładunki;
Stary żołnierz - on chce jak Czarniecki
Umierając swe żegnać rynsztunki.
A gdy konia już z izby wywiedli,
Potem do niej wszedł ksiądz z Panem Bogiem
I żołnierze od żalu pobledli,
A lud modlił się klęcząc przed progiem.
Nawet Kościuszki starzy żołnierze,
Tyle krwi swej i cudzej wylali,
Łzy ni jednej - a teraz płakali
I mówili z księżami pacierze.
Z rannym świtem dzwoniono w kaplicy;
Już przed chatą nie było żołnierza,
Bo już Moskal był w tej okolicy.
Przyszedł lud widzieć zwłoki rycerza.
Na pastuszym tapczanie on leży,
W ręku krzyż, w głowach siodło i burka,
A u boku kordelas, dwururka.
Lecz ten wódz, choć w żołnierskiej odzieży,
Jakie piękne ma lica?
Jaką pierś? - Ach, to była dziewica!
To Litwinka, dziewica - bohater!
Wódz powstańców - Emilia Plater.